Witajcie.
W życiu podobno jest tak ze nigdy nikomu nie dogodzisz:) a to złe to,a to złe tamto i tak można w kółko.
Z własnego doświadczenia wiem że to prawda,że nie można mieć wszystkiego,nie zawsze musi się układać po Naszej myśli-ciężko jest osiągnąć sukces.
Ale nikt nie zabroni mi być spełnionym i robić to co lubię-a lubię jeździć, uwielbiam być sam na sam z całym tym transportowym bałaganem,wychodzić z każdej opresji,być zdanym tylko na siebie.
Już wiele razy padało to określenie że "Kierowca to nie zawód,to styl życia" i ja się osobiście z tym zgadzam,zajmowałem się rożnymi rzeczami w życiu,ale bez dwóch zdań mogę jasno powiedzieć ze "driverkę" mam we krwi i dopóki zdrowie pozwoli będę kręcić kierownicą (kilometry same się nie zrobią)
Teraz na szybko coś o mojej aktualnej pracy.
Od grudnia jeżdzę w nowej firmie z Łowicza, trafiło mi się tak że lepiej wymarzyć sobie nie mogłem:)
Nowe auto (blaszka) Renault Master z 2015 roku ze 165 konnym silnikiem wysokoprężnym (bi-turbo).
Wszystko dzieje się podobnie jak w każdej innej firmie (załadunki,rozładunki,cmr-ki) ale... właśnie o tym ale chce wspomnieć.
Robimy tylko Hiszpanię,Portugalię i jeszcze od czasu do czasu wpadamy na wyspy,(nie nie tu nie chodzi o Wielką Brytanię),nasze wyspy to Gran Canaria i Teneryfa.Osobiście jeszcze tam nie byłem ale pracuję dopiero drugi miesiąc i myślę że na wszystko przyjdzie czas:)
Jeżdzę w kółkach-tylko i wyłącznie.Ładuje towar w Polsce,lecę do któregoś z wyżej wymienionego miejsca,tam rozładunek i szukanie powrotu do Polski. Taki wyjazd trwa od 6-10 dni do 14 i więcej jeśli jedzie się na wyspy.W miesiącu robię dwa kółka,chociaż początek roku dlatego mam wrażenie że w sezonie wiosna-jesień będę dokręcać śrubę i wyrobię normę 3 kółek na miesiąc:)
Tyle o pracy-o sobie nic nie napiszę bo mi się nie chce:)
Będę uzupełniał wpisy w miarę regularnie, wrzucał zdjęcia,opisywał co się u mnie dzieje itp.
Filmy też będą na moim kanale na Youtube.
Teraz uciekam bo czas się szykować do drogi. Wiem tyle że załadunek w sobotę we Włocławku:)
Seeya.
Artur
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz